sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 2 2/2 - „Faceinface“

     Gdy dotarłem do ów pokoju, przypomniałem sobie o lekcjach, które muszę jeszcze dziś odrobić. Z tego co pamiętam, zadane jest z matematyki i polskiego. Matematyką odrobię w trymiga, ale z językiem polskim może być problem. Nie jestem zbyt dobry z tego przedmiotu. Z tego co pamiętam, mieliśmy zadanie domowe pod tytułem ,,Kim wolałbyś być? Zbyszkiem czy Maćkiem? Uzasadnij w dwudziestu zdaniach". Ehhh... te zadania z polskiego. Omawialiśmy właśnie lekturę pod tytułem ,,Krzyżacy". Chyba najgorsza lektura jaką czytałem. A przepraszam, oglądałem. Po pierwszym rozdziale, ze względu na staroświecki język użyty w tej o to powieści historycznej, odłożyłem grubą jak dwie cegły książkę i wziąłem do ręki znacznie ciekawszą książkę, a mianowicie - ,,Więzień Labiryntu". Lubię czytać opowieści fantasy i przygodowe, choć często brakuje mi czasu (i pieniędzy) na kupno nowej książki.
    Wziąłem potrzebne mi zeszyty od matematyki i polskiego i zacząłem od łatwiejszego przedmiotu. Tak jak myślałem, odrobiłem całe zadanie z matematyki w trzy minuty. Łatwizna - pomyślałem sobie, kiedy odkładałem zeszyt obok komputera. Spojrzałem na czarny monitor z taką fascynacją, jakbym oglądał go po raz pierwszy. W odbiciu widziałem uśmiechniętego chłopaka, zdającego się cieszyć życiem. To chyba udowadnia, że lustro nie pokazuje prawdy. Tak szczerze, to miałem ochotę w tej chwili uwalić się na ziemi i czekać na śmierć. Nienawidziłem swojego życia, przez kilka wspomnień, które diametralnie zmieniły bieg darzeń. Śmierć babci, rozwód rodziców... to tylko nieliczne wspomnienia sprawiające krwawy ból w moim miękkim sercu. Wiem, że jestem strasznie delikatną i wrażliwą osobą, ale nie potrafię tego zmienić. Jestem tchórzem, bo boję się życia i chcę od niego uciec. Dla mnie samobójcy to tchórze, którzy boją się starcia twarzą w twarz z problemami życiowymi. Cóż, chyba mogę się dołączyć do tej grupy osób.
    Maniakalnie włączyłem komputer, a w międzyczasie otworzyłem zeszyt od polskiego na ostatnim temacie. Wiem, że mamy do napisania tej pracy cały tydzień, ale wolę mieć to z głowy. Pani od polskiego i tak mnie pewnie przepyta z tego ,,Dlaczego powieść Krzyżacy to powieść historyczna?" lub inne bezsensowne i związane z tą lekturą pytania. Westchnąłem głośno i zacząłem stukać palcami o biurko w zastanowieniu, jak mam to napisać. Z tej sytuacji wyrwał mnie głośny odgłos włączanego komputera. Przymknąłem oczy i zaczekałem cierpliwie, aż ten przeraźliwie długi i głośny dźwięk się wyłączy, a następnie zalogowałem się na swoje konto.
    Złapałem za czarną myszkę, która leżała po mojej prawej stronie, jak u większości procent ludzi. Od razu włączyłem internet pod nazwą ,,Chrome" i wpisałem w wyszukiwarce ,,Fac...". Nie musiałem nawet kończyć tej nazwy - samo mi ją wyszukało. Na następnej karcie znalazł się ,,YouTube" wraz z jakąś głupią stroną typu ,,Demotywatory". Tam takie bzdury wypisują, ale przynajmniej mam jakieś zajęcie. Wyjąłem kartkę w kratkę A4, długopis i małą kartkę do pisania na brudno. Wszystko ułożyłem symetrycznie, kładąc mniejszą kartkę na drugiej. Jestem strasznym perfekcjonistą.
    Chwilę patrzyłem na puste kartki, kiwając głową i układając kolejne zdania w głowie. Z internetu nie mogę spisać tego zadania, bo pani zawsze sprawdza czy ktoś nie przepisuję ze stron do tego przeznaczonych.
     - Kit z tym - mruknąłem do siebie i włożyłem wszystkie rzeczy do jednej z czterech szuflad.
    Odrobię w niedziele,  pomyślałem i zabrałem się do przeglądania zakamarków internetu. Nic ciekawego nie znalazłem po minucie szukania. Kiedy nagle... zauważyłem coś. Zasłaniało większą część mojego ekranu, więc trudno było tego nie zauważyć. Przypatrzyłem się napisowi: ,,Face in Face". Co to jest? Wyglądało na reklamę gry, ale to było... z kamerką.


„Chcesz mieć własną postać i jednocześnie poznawać nowych ludzi? To dla ciebie idealne rozwiązanie! Face in Face to gra, w której tworzysz postać w grze przypominającą MMORPG, a przy okazji tworzysz tak zwane ,,grupy" osób z którymi chcesz rozmawiać. Więcej na stronie: www.faceinface.pl " *

    Bez zastanowienia kliknąłem w link do tej gry i już na przywitaniu miałem stworzyć sobie postać. Z tego co pisało, jedno konto może być zalogowane na jednym komputerze, co miało chyba zwalczać multikonta. Wybrałem login taki, jak zwykle: Michauś. Pochodzi to z mojej miłości do psów i oczywiście od mojego imienia. Hasło również wybrałem i wpisałem bez problemu.Zaczekałem kilka sekund, zanim przeniosło mnie do innej karty, tym razem już z grą.
    Miałem utworzyć podobiznę siebie lub wyidealizowaną wersję. Najdłużej zajęło mi wybranie fryzury, choć i z tym sobie poradziłem. Po pięciu minutach byłem gotowy zacząć grę. W trakcie, kiedy się ładowała, poszedłem do kuchni po jakiś napój. Najlepiej wodę mineralną, oczywiście lekko gazowaną. Zabrałem to po co przyszedłem i znów kilkoma susami znalazłem się w swoim pokoju.
    Zamknąłem drzwi w obawie, że ktoś mnie podsłuchuje i z powrotem usiadłem na czarnym, skórzanym krześle. Odkręciłem butelkę wody, którą przyniosłem i położyłem nogi na biurku. A co, zabroni mi ktoś? Gdy w końcu gra się załadowała miałem wybrać miejsce do którego chcę się udać.      Wszystko to było w formie samouczka. Okazało się, że wszystko tutaj jest banalnie proste i nieskomplikowane. Idealna gra dla takiego gówna jak ja, pomyślałem smutno.
Pod koniec wyskoczył wielki napis


„Brawo, udało ci się przejść samouczek.
Kamerka zostanie włączona za 3...2...1"

   I się stało. Kamerka się włączyła, a ja ustawiłem ją tak, by widać było moją twarz. Złapałem myszkę ręką i udałem się do parku. A co mi tam. Po lewej stronie, na ciemnoszarym pasku wyświetlały się grupy osób do których mogę dołączyć. Mniejszym druczkiem, w prawym dolnym rogu grupy pisało ile jest tam osób, a w lewej czy grupa jest otwarta czy zamknięta. Wybrałem grupę z nazwą: ,,Zdrowo rąbnięci muzykanci" w której było dwunastu członków. Gdy tylko wszystko się załadowało, usłyszałem rozmowę:
     - Jak możesz myśleć, że One Directon jest lepsze od Justina Bibera? - spytał sarkastycznie jeden chłopak.
   Miał blond włosy, niebieskie oczy i ciemniejszą karnację. Ubrany był w zwykłą białą koszulkę i bluzę.
     - Justin jest gejem gejem, uświadom to sobie sobie - zabitował mu drugi głos.
   Ten chłopak był przeciwieństwem pierwszego. Czarne włosy uniesione za pomocą żelu odsłaniały jego brązowe oczy. Uśmiechnąłem się pod nosem dalej przysłuchując się wyraźnie pozorowanej kłótni dwóch chłopaków.
     - Jak ty możesz tak mówić?! Justin jest moim mężem, mężem, mężem ohhh - zaśpiewał mu pierwszy.
Zaśmiałem się cicho. Naprawdę obydwoje ładnie śpiewali.
     - Dobra, może już dosyć? - zaproponował ktoś trzeci.
   Sprawdziłem kto to dokładnie jest, patrząc w prawy, góry róg ekranu. Tam były twarze wszystkich uczestników rozmowy. Ów trzeci głos okazał się na oko osiemnastoletnim chłopakiem z naturalnie uniesionymi, brązowymi włosami i karmelowymi oczami. Chłopak był opalony i aż tryskała od niego radość.
     - To się przedstawię jako pierwszy - odrzekł i uśmiechnął się serdecznie - Jestem Feliks Szubski, rocznik 97 - wyciągnął rękę w stronę kamerki i udawał, że podaje mi dłoń.
   Powtórzyłem ruch chłopaka cicho się śmiejąc.
     - Michał Rosiński, urodzony w dwutysięcznym roku. - przedstawiłem się i znów rozłożyłem na krześle.
     - Miło poznać. Jakie masz pasje? - spytał i również normalnie usiadł.
   Wszyscy patrzyli w ekrany i czekali na moją odpowiedź.
     - Perkusja. Zawsze chciałem zacząć grać, ale nadal moje marzenie nie chcę się spełnić. - odpowiedziałem całkiem z siebie zadowolony.
   Zawsze trudno mi było nawiązać kontakt z innymi osobami, a teraz szło gładko. Feliks gwizdnął cicho ze zdumienia.
     - Sam bym się nie zdecydował na ten instrument - odparł - Dla mnie za dużo wysiłku.
   Cicho się zaśmiał, a zaraz potem zaczął rozmawiać o sobie.
     - Ja sam śpiewam i to jest chyba najlepsze zajęcie jakie mogę teraz robić. Chodzę na studia prawnicze, a w międzyczasie gram na gitarze elektrycznej. Hej, a ty nie śpiewasz? - spytał nagle i przybliżył się do ekranu, marszcząc przy tym brwi.
   Obróciłem głowę by ukryć swój uśmiech, ale zaraz potem pokierowałem ją z powrotem w stronę kamerki.
     - Niby tak, ale...
     - Zaśpiewaj coś! - przerwał mi zafascynowany Feliks.
   Wszyscy dołączyli się do jego prośby i teraz nie miałem wyjścia.
     - A co? - spytałem i usiadłem normalnie.
   Usłyszałem ciche ,,Mmm" z ich strony i oparłem się na krześle czekając na jakąś sensowną propozycje.
     - Może... Demons zespołu Imagine Dragons? Znasz? - zaproponował Feliks.
   Pokiwałem twierdząco głową. Czy znam? Kocham tą piosenkę!
     - To ustalone. - klasnął w ręce chłopak - A co ja mam zaśpiewać? - spytał
   Ściągnąłem brwi i popatrzyłem na niego niepewnie.
     - Myślałeś, że co? Śpiew za śpiew - wyjaśnił mi
   Kiwnąłem głową na znak, że zrozumiałem o co mu chodziło, a następnie zacząłem przypominać sobie wszystkie tytuły jakie poznałem do tej pory.
     - Znasz ,,Don't you worry child"? Zespół ,,Sweadish House Mafia"
   Feliks uśmiechnął się szeroko i również przybliżył do monitora.
     - A mogę zaśpiewać tą piosenkę, ale cover? Nie znam oryginalnego rytmu i takich tam - zaczął wyjaśniać, gestykulując przy tym rękoma.
   Z wolna pokiwałem głową i wyszukałem w internecie ,,Imagine Dragons - Demons karaoke". Mogłem w sumie wejść na specjalną stronę, ale już nie chciałem kazać im dłużej czekać. Wybrałem pierwsze nagranie video i przygotowałem się do śpiewu. Gdy rozbrzmiały pierwsze dźwięli piosenki, prawie od razu przeszedłem do śpiewu.


,,When the days are cold
And the card of fold
And the saints we see
Are a made of gold...

When you dreams are fail
The wants we ones we hail
Are the worst of all
And the blood's run stale

I wanna hide the truth
I wanna shelter you
But with the beast inside
There's nowhere we can hide

No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom come

When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide"**

   Po pierwszych zwrotkach piosenki, rozkręciłem się. Przymykałem oczy, łapałem się ręką biurka. Słyszałem ciche komentarze innych osób, na przykład: ,,Niezły jest" albo ,,Wow, gdzie on się uczył śpiewać?". Cicho uśmiechnąłem się za pochwały i śpiewałem dalej. Kątem oka widziałem jak wszyscy patrzą na mnie z podziwem, a Feliks, też z uśmiechem. Już go polubiłem.
Gdy wypowiedziałem ostatnie słowa piosenki, usłyszałem gromkie brawa od strony Feliksa i innych osób z grupy. Muszę w końcu poznać również ich.
     - Świetnie śpiewasz, czemu nam o tym nie powiedziałeś? - spytał się blond włosy chłopak, udający wcześniej kłótnie z kolegą.
   Ręką złapałem się za kark i przejechałem językiem po wyschniętych ustach.
     - Nie lubię śpiewać publicznie, może tak to ujmę. - wyjaśniłem i sięgnąłem po butelkę z wodą.
   Napiłem się upragnionego napoju i wytarłem kąciki ust.
     - Nie musisz się tutaj wstydzić. Ani nigdzie indziej, bo naprawdę świetnie śpiewasz - przyznał Feliks.
   Popatrzyłem w jego oczy, które zdawały się być skierowane w moim kierunku. Nie widziałem w nich pogardy, tak jak na co dzień u innych osób. To było... miłe.
     - Dobra, a teraz Feliks - zagadnął ktoś inny.
   Chłopak tylko uśmiechnął się, odsłaniając szereg białych zębów, poklikał coś i po chwili usłyszeliśmy muzykę. Już po pierwszych dźwiękach mogłem stwierdzić, że cover mi się spodoba.


,,There was a time, I used to look into my father's eyes 
In a happy home, I was a king I had a golden throne 
Those days are gone, now the memories are on the wall 
I hear the songs from the places where I was born

Up on the hill across the blue lake, 
that's where I had my first heart break 
I still remember how it all changed 
my father said

Don't you worry, don't you worry child 
See heaven's got a plan for you 
Don't you worry, don't you worry now 
Yeah! 

Don't you worry, don't you worry now 
Yeah! 
Ooh ooh ooh ooooh! 
See heaven's got a plan for you 
Ooh ooh ooh ooooh!"***

   Feliks zaśpiewał wszystko czysto z idealnym akcentem. W przeciwieństwie do mnie, jego oczy były cały czas otwarte, a ręką próbował łapać powietrze. Widać było, że dużo czasu spędził na udoskonalaniu swojego śpiewu, co dało teraz świetne efekty. Śpiewał wprost rewelacyjnie.
Po idealnie zaśpiewanej piosence, od razu napił się wody i czekał na naszą reakcje. Kilka osób pootwierało oczy ze zdumienia, a także nie było w stanie nic powiedzieć. W końcu ja się odezwałem.
     - Śpiewasz... świetnie. Rewelacyjnie. Idealnie - zacząłem rzucać przymiotnikami, dopóki nie przerwał mi śmiech Feliksa.
   Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i puścił oczko. Tak, właśnie znalazłem pierwszego przyjaciela.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hejo! Pisałam to dość powolnie, bo myślami jestem jak on już będzie z Feliksem... przepraszam :P
Mam nadzieję, że się spodoba :D
PROSZĘ O ZOSTAWIANIE KOMENTARZY!!! 

* Stronka przeze mnie wymyślona

** Tekst piosenki po polsku:

,,Kiedy dni są zimne
A wszystkie karty złożone
I święci, których widzimy
Są wykonani ze złota

Kiedy marzenia się rozpadają, 
A ci, których czcimy
Są najgorsi z najgorszych
I krew powoli stygnie

Chcę ukryć prawdę
Chcę Cię chronić
Ale z bestią w środku
Nie mamy się gdzie ukryć

Nieważne co z siebie dajemy
Wciąż jesteśmy stworzeni z chciwości
To jest moje królestwo
To jest moje królestwo

Kiedy poczujesz moje ciepło
Spójrz w moje oczy
Tam kryją się moje demony
Tam kryją się moje demony
Nie podchodź zbyt blisko
W środku jest ciemno
Tam kryją się moje demony
Tam kryją się moje demony"

*** Tekst piosenki po polsku:

,,Był taki czas, kiedy patrzyłem w oczy mojego ojca 
W szczęśliwym domu, byłem królem, miałem złoty tron
Te dni przeminęły, teraz wspomnienia wiszą na ścianie
Wciąż słyszę dźwięki miejsc w których się urodziłem

Na górze, za niebieskim jeziorem
Tam, gdzie miałem swój pierwszy zawód miłosny
Wciąż pamiętam jak to wszystko się zmieniało 
Mój ojciec powiedział:

Nie martw się, nie martw się dzieciaku!
W niebie mają plan dla Ciebie
Nie martw się, teraz się nie martw!
Yeah!

Nie martw się, teraz się nie martw!
Yeah!
Ooh ooh ooh ooooh! 
W niebie mają plan dla Ciebie
Ooh ooh ooh ooooh!"




7 komentarzy:

  1. Powracam!
    Feliks? Feliks!!!
    Więc tak: on ma się nazywać Felix przez ''X'', jak to mówi mój kochany bohater mojej kochanej książki ;)
    Szkoda jeszcze, że nie jest piwnookim blondynem, nie żeby mi się podobali blondyni czy coś, ale mój Felixio tak wygląda! !! <3
    Tylko nie myśl sobie, że ci coś narzucam, co to to nie...Xd
    Dobra, jak niespodziewanie przyszłam, tak niespodzianie odchodzę.
    ~Dziewczyna która jest taka leniwa, że komentuje raz na pół roku (czyt.Co drugi rozdział xD)
    Zdrówka! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno, wchodzę sobie w bohaterów by zobaczyć czy jest FeliKS i...
      Coś ty cholero jasna zrobiła z Michałem!
      Pa ;*

      Usuń
    2. W sumie wygląd Michała może się jeszcze zmienić... Ale na razie chyba zostanie taki :/
      I to jest FelliKS bo tak!!!

      Usuń
    3. Felix... Czytasz "Felix, Net i Nika"? 😃

      Usuń
  2. Wchodzę (zacieram rączki) jest nowy rozdział. Czytam i co ja pacze akcja się rozwija bardzo pozytywnie,będzie miłość!!! (skacze po łóżku z uciechy.Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest "Swedish HOUSE Mafia" deklu
    Co za brak szacunku!
    Rozumiem, że ty preferujesz cover, no ale bez przesady
    Oryginał przede wszystkim!
    Czuję się oburzoan -,-
    Pozdro Joloszka i fogle ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezbyt często komentuję czyjeś blogi, po prostu wchodzę, czytam i zostawiam go bez żadnego komentarza. Ale tu zgodzę się zostawić komentarz :D ciekawie się zapowiada, lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń