niedziela, 25 października 2015

Rozdział 13 - Prawda

   Włożywszy kwiaty do wazonu, uśmiechnąłem się na ich widok. Pięknie się prezentowały na tle beżowych ścian. Feliks siedział w salonie i krzyczał, że przecież miałem siedzieć na basenie bez koszulki...
     - Dlaczego?! - zapytał zrozpaczony - Miałeś na mnie zaczekać!
   Zaśmiałem się cicho, idąc w kierunku pomieszczenia, w którym siedział Feliks. Przez ten cały czas próbowałem zakryć włosami czerwone od słońca, policzki. Słabo mi to wychodziło, lecz Feliks nadal nie skomentował mojego wyglądu, więc chyba jeszcze tego nie zauważył. Albo udaje, że nie zauważył. Jeden pies.
     - Za późno przyszedłeś - oznajmiłem poważnym tonem.
   Oczywiście był on udawany, co Feliks wyczuł dopiero po kilku sekundach. Uśmiechnął się do mnie i złapał za rękę, przyciągając do siebie. Usiadłem obok niego na kanapie i popatrzyłem w jego cudne oczy. Jasny brąz - jeden z najlepszych kolorów na świecie. Delikatnie przybliżyłem swą twarz do Feliksa i popatrzyłem na jego usta. Troszkę speszony, niedouczony wręcz, pocałowałem go.
   Najpierw delikatne cmoknięcie, Feliks nie miał nawet jak odwzajemnić tego pocałunku. Następnie rozszerzyłem szerzej usta i złapałem jego dolną wargę, wpijając się w nią. Feliks złapał mnie za tył głowy i przyciągnął do siebie leciutko. Pozwolił mi działać, nie próbował dominować.
   Zamknąłem oczy, starałem się wczuć. Pocałowałem go po raz kolejny, tym razem lepiej. Mój język aż rwał się, by zasmakować mego chłopaka, a ja usilnie próbowałem go powstrzymać. Całowałem już któryś raz z kolei, czułem rosnące podniecenie. Po raz pierwszy tak bardzo zapragnąłem Feliksa. Chciałem by był jak najbliżej mnie, chciałem go poczuć. Przewróciłem go i położyłem pomiędzy jego nogami. 
   Pocałowałem go w policzek, następnie w brodę. Patrzyłem na niego spod przymrużonych oczu, on jednak miał swoje ślepia zamknięte. Zszedłem niżej, do szyi i delikatnie pocałowałem go w pobliżu jego lewej kości policzkowej. On odchylił głowę, dzięki czemu miałem większe pole do popisu. Zacząłem nałogowo całować całą jego szyję, przy uchu zatrzymałem się na chwilę. Zrobił dziubek, kiedy ugryzłem jego małżowinę. Uśmiechnąłem się, gdy zajeżdżałem w dół by ostatni raz pocałować jego szyję. 
   Ułożyłem się wygodnie na jego klatce piersiowej, zadowolony z tego co zrobiłem. Jedną ręką trzymałem kawałek koszulki Feliksa, a drugą obejmowałem go, by przypadkiem mi nie uciekł. Wtuliłem się w niego, czując się taki malutki. Powoli przyzwyczajałem się do tego uczucia, jednak za każdym razem wywoływało na mojej twarzy uśmiech. Tym razem nie było inaczej, uśmiechałem się szeroko jak głupi, zwłaszcza wtedy, gdy poczułem, jak Feliks zaczyna delikatnie głaskać mnie po plecach. To było takie przyjemne uczucie.
     - Kocham Cię, wiesz? - nagle powiedział Feliks. 
   Podniosłem głowę i uśmiechnąłem się do niego. 
     - Wiem to doskonale - przyznałem. - Co ty takiego robiłeś u swojej mamy? 
   Jego ręka nadal błądziła po moich plecach i delikatnie mnie łaskotała i uspokajała zarazem.
     - Pomagałem jej sprzątać w garażu. Mieliśmy sporo pudeł do przeniesienia oraz rozpakowania - mówił to wszystko znużony. - Naoglądałem się swoich zdjęć z dzieciństwa. Muszę przyznać iż byłem... rozkosznym dzieckiem - zaśmiał się, a ja wraz z nim. 
     - Ja niedługo będę musiał dać znać mamie, że żyję. - Te słowa przychodziły mi przez gardło zdecydowanie za łatwo. - Już od kilka dni nie mam z nią kontaktu - wyznałem.
   Feliks podniósł głowę i pocałował mnie w czoło. 
     - Nie martw się, na pewno nic jej nie jest. - Zignorowałem to uczucie mówiące, że nie interesują mnie zbytnio losy mojej matki. - A właśnie, chyba miałeś mi coś rano powiedzieć, nieprawdaż? To też związane z twoją mamą? 
   Zaprzeczyłem kilkoma ruchami głowy i podniosłem się na rękach. Chciałem usiąść, lecz Feliks uparcie złapał mnie za plecy i przyciągnął do siebie. Chyba nie zostało mi inne wyjście, jak powiedzenie mu całej prawdy o mojej przeszłości. 
     - Feliks... - szepnąłem - ... bo to poważna sprawa.
   Natychmiast lekko mnie podniósł i oparł się o podłokietnik kanapy, by móc przez cały czas patrzeć mi w oczy. Jego wzrok mówił jedno - albo mu powiem po dobroci albo sam wyciągnie ze mnie prawdę. Osobiście wolałbym pierwszy sposób.
     - Sam nie wiem od czego zacząć... - zawahałem się i spuściłem głowę. - Boję się, że po tym, co zaraz usłyszysz mnie znienawidzisz, wrócisz do swojego domu i zapomnisz o mnie.
   Feliks podniósł mą głowę czubkiem palca i popatrzył na mnie znacząco. Przełknąłem głośno ślinę i wziąłem głęboki oddech. Nie mogłem się poddać, byłem już tak blisko wyjawienia prawdy.
     - Jak sam zdążyłeś zauważyć, czasem... Uciekam przed tobą. Boję się twojego dotyku. - Pokiwał z zamyśleniem głową. - To nie twoja wina, wręcz przeciwnie, ty mnie... „naprawiłeś”. - Zrobiłem cudzysłów z palców. - Ale chodzi o to, że kiedyś ktoś zrobił mi krzywdę...
   Feliks wybałuszył oczy i czekał na dalsze wyjaśnienia. Ja kolejny raz przełknąłem gęstą ślinę i zebrałem w sobie całą odwagę, jaka mi pozostała.
     - Kiedy miałem jakieś sześć lat, może pięć, mój tata zaczął się mną interesować... Codziennie, od poniedziałku do piątku, przychodził do mojego pokoju o osiemnastej. Mniejsza o szczegóły, ważniejsze jest zdecydowanie to, co robił... - Zaczęło mnie piec pod powiekami, jednak nie mogłem teraz płakać. - Najpierw zaczął mnie niewinnie dotykać, myślałem, że po prostu chce mi okazać większe zainteresowanie... Później to przerodziło się w dotyk bólu, jak to trafnie kiedyś nazwałem... - Nie odrywałem wzroku od podłogi, mówiąc to wszystko. - Mówiąc bardziej sensownie, molestował mnie.
   Zaczekałem jakąś minutę, zanim się uspokoję. Feliks nie powiedział ani słowa, po prostu trzymał mnie za rękę i czekał, aż dotrwam do końca. Wiedział, że to dla mnie trudne... Zresztą, dla niego zapewne też. Przecież właśnie dowiedział się, że jego chłopak był molestowany!
     - Raz chciał zrobić coś gorszego, chciał mnie... zgwałcić. Jednak matka wtedy weszła do domu i nie miał czasu. - Westchnąłem ciężko. - Później nawet nie próbował. Feliks, chciałem ci to powiedzieć od dłuższego czasu... Kiedy przywarłeś mnie tak mocno do ściany, poczułem się, jakbyś chciał mi zrobić coś złego. Przepraszam... - wyszeptałem.
   Chłopak patrzył na mnie smutnym wzrokiem i przegryzł wargę. Widział, jak płaczę, jak załamuję się psychicznie... A tylko patrzył na mnie swoimi karmelowymi oczami. Miałem ochotę się w niego wtulić, jednak mocno trzymał moją rękę, jakby dając mi znak, żebym się do niego nie zbliżał.
     - Gdzie mieszka twój ojciec? - zapytał z zaciśniętymi zębami.
   Rozszerzyłem zaczerwienione oczy i popatrzyłem na niego przerażony myślą, co on chce zrobić.
     - Nie mam pojęcia. Feliks, proszę, nic mu nie rób - błagałem.
   Feliks zacisnął wolną dłoń w pięść i uderzył powietrze. Przeklął i powstrzymywał się, żeby nie rozwalić czegoś w moim domu. Chciał mnie puścić i zostawić samego na sofie, jednak mocno go przytrzymałem. Kazałem mu spojrzeć w swoje zapłakane oczy.
     - Przytul mnie - poprosiłem.
   Chłopak opamiętał się lekko. Rozkraczył się przede mną – co swoją drogą wyglądało dość dziwnie – i pociągnął w swoją stronę. Przytuliłem jego klatkę piersiową i popłakiwałem. Czułem, że z każdą sekundą, uścisk Feliksa słabnie, adrenalina z niego uchodzi. Chęć mordu mojego ojca przemieniła się w potrzebę opiekowania się mną, co wydawało się lepszą opcją. Leżałem na Feliksie jakieś pięć minut, póki on się nie odezwał.
     - Przepraszam, że tak zareagowałem. Po prostu... - Podniósł mnie lekko i patrzył mi prosto w oczy. - Nie rozumiem tego, jak można skrzywdzić taką wspaniałą osobę, jak ty.
   Złapał mnie delikatnie za policzek i przejechał po nim opuszkami palców. Moje nadal zaszklone oczy wpatrywały się w niego z czystą miłością. Czułem te ciepło bijące od niego, czułem jego miłość. Powoli przybliżyłem się do jego twarzy i pocałowałem go w usta. Feliks mocniej złapał mój policzek i bardziej przyciągnął mnie do siebie. Pocałunki zaczęły się pogłębiać, ich ilość znacznie wzrosła. Doszło do tego, iż zaczęliśmy całować się z języczkiem. Nasze języki nie walczyły, tworzyły piękny taniec. W tej chwili nie dość, że czułem miłość bijącą od Feliksa, to czułem także jego smak.
   Tak, to wszystko jest co najmniej dziwne dla osoby patrzącej z boku. Dwójka młodych ludzi całujących się na kanapie, z czego cała sytuacja wygląda dwuznacznie. Dla mnie była ona zupełnie normalna, lecz zarazem wyjątkowa. Moja miłość zaopiekowała się mną, gdy byłem w koszmarnym stanie i pomogła mi.
   Po wszystkich pocałunkach, oparłem głowę na czole Feliksa i musnąłem jego nos. Uśmiechnął się delikatnie, jedną dłonią nadal trzymał mój policzek i najzwyczajniej w świecie go obmacywał. Ehh, faceci...
     - Dziękuję, że mnie nie odrzuciłeś - szepnąłem.
   Feliks po raz kolejny złożył pocałunek na mych ustach. Był on w miarę krótki, jednakże bardzo słodki. Miałem wrażenie, iż moje czerwone od słońca policzki, stają się jeszcze bardziej widoczne. Może to dlatego Feliks je taj dotykał?
     - Nie potrafiłbym tego zrobić - odparł, a następnie uśmiechnął się szeroko. - Słodko wyglądasz z tymi czerwonymi policzkami, wiesz?
   Zaśmiałem się cicho i pocałowałem go delikatnie w czoło. Uśmiechnięty popatrzyłem w jego rozbawione oczy i powiedziałem:
     - Próbowałem to jakoś zakryć... To od słońca, jestem takim gałganem, że zapomniałem posmarować twarz kremem z filtrem - wyznałem.
   Chłopak zaśmiał się i mocniej mnie przytulił. Agr, powróciło do mnie to zarazem piękne i wkurzające uczucie, że jestem taki malutki w porównaniu do swojego chłopaka.
     - Teraz wyglądasz jeszcze bardziej uroczo - zaśmiał się. - Lepiej ci na duchu?
   Zdziwiło mnie to, choć w rzeczywistości było ono bardzo przewidywalne.
     - Tak. Bałem się, że mnie zostawisz, a skoro tego nie zrobiłeś... Chyba nie mam się czego obawiać.
     - Jak mogłeś pomyśleć, że cię zostawię? - zapytał natychmiast. - To nie była twoja wina, tylko twojego ojca. Kurwa, zajebałbym go... - ostatnie zdanie wyszeptał bardziej do siebie.
   Zerknąłem na niego, ale w tej chwili on zrobił to samo. Wymienialiśmy się naszymi spojrzeniami jakieś dwie minuty, dopóty nie spuściłem wzroku. Obniżyłem się troszeczkę i położyłem na jego obojczyku. Pocałowałem delikatnie jego szyję i zaczekałem, aż coś powie.
     - Kiedy ostatni raz miałeś kontakt z ojcem?
   Pomyślałem chwilę nad odpowiedzią.
     - Kiedy miałem siedem lat, rozwiódł się on z mamą. Później widziałem go raz, w wieku ośmiu lat. Czyli około siedmiu lat temu - myślałem na głos.
   Feliks pokiwał głową i mocniej mnie przytulił. Starałem się w niego wtulić jak najmocniej, by jak najbardziej czuć się bezpieczny. To takie wspaniałe uczucie.
     - Dość dawno - skomentował Feliks. - Dzwonił do ciebie czasem? Przeprosił?
   Wzdrygnąłem się na tę myśl.
     - Nie chcę mieć z nim żadnego kontaktu. Nienawidzę go.
   Ta wiadomość dostatecznie uświadomiła Feliksa o tym, żeby nie drążył tematu.
     - Co było to było - rzuciłem jakby od niechcenia. - Chciałbym o tym zapomnieć, więc proszę, zmieńmy temat. Na przykład, co robiłeś u matki?
   Feliks zaskomlał cicho, sam nie wiem z jakiego powodu. Może żeby mnie wkurzyć?
     - Nosiłem pudła, rozmawialiśmy. Ogólnie miło spędziliśmy czas. A ty? Coś robiłeś oprócz smażenia swojego ciałka? - Zaśmiał się.
   Uderzyłem go delikatnie w klatkę piersiową, na co kolejny raz się zaśmiał.
     - Przeczytałem książkę, posłuchałem muzyki, odpocząłem. Jak dobrze, że cię nie było, bo leżałem bez koszulki... - Specjalnie o tym przypomniałem.
   Momentalnie Feliks usiadł i zrównał nasze twarze. Ja klękałem, natomiast on był nadal rozkraczony i trzymał mnie nogami w szczelnym uścisku.
     - Nie wkurwiaj mnie, dobrze? - zacytował klasyka.
   Zaśmiałem się i złapałem jego kolana. Dzieliła nas mała przestrzeń, ale odpowiadało mi to. Jak na razie wszystko szło po dobrej myśli.
     - Będę. Jak się kąpałem w samych bokserkach... Jak myślisz, to był fajny widok? - spytałem retorycznie i patrzyłem się w jakiś punkt za oknem. - Kurde, a spędziłem tak cały dzień. Mogłeś przyjechać, fajnie by było.
   Feliks zacisnął zęby i patrzył na mnie wkurzony. Jak ja kochałem go irytować! Wtedy wydawał się taki bezbronny. Zerknąłem na niego i zaśmiałem się.
     - Co, kochanie? - zapytałem, kontynuując zabawę. - Przecież moje ciało nie jest takie fajne... Nie przesadzajmy.
   Mój chłopak patrzył na mnie z chęcią mordu. Ja natomiast uśmiechałem się i co jakiś czas przybliżałem i oddalałem od niego, jakby chcąc sprawdzić, czy wszystko jest z nim w porządku.
     - Skarbie? - odezwał się wreszcie. - Jeśli nie przestaniesz, to przysięgam, rzucę się na ciebie, dosłownie zerwę tę koszulkę i nie będzie już tak zabawnie. Chcesz tego?
   Pocałowałem go i postanowiłem sprawdzić, czy jego słowa się sprawdzą.
     - Dlaczego miałbym przestać? Po prostu szkoda, że nie mogłeś tego zobaczyć. Jak zdejmuję koszulkę i chodzę bez niej po domu...
   Przekroczyłem granicę. Feliks wstał i wziął mnie na ręce, jak księżniczkę. Krzyczałem przez śmiech, żeby mnie puścił, jednak on mnie nie słuchał. Ani trochę nie żałowałem swoich słów ani czynów. Kiedy dotarliśmy do mojego pokoju, położył mnie na niepościelone łóżko i zaczął namiętnie całować. Miałem go pomiędzy swoimi nogami, przyciskałem do siebie. Feliks po paru chwilach spełnił swoje słowa.
   Włożył ręce pod moją koszulkę, a następnie ją zdjął. Popatrzył na mnie przez sekundę, która zdawała się trwać wieki. Myślałem, że spalę się ze wstydu, jednak nie odczuwałem niczego, prócz lekkiego dyskomfortu i podniecenia.
   Feliks zszedł troszkę niżej i zaczął całować moją szyję. Odchyliłem głowę, dając mu większe pole do popisu. Ręką albo jeździł po moim ciele albo łapał mnie dość mocno i przybliżał do siebie. W pewnym momencie przestał, usiadł i zdjął swoją koszulkę. Patrzyłem się na niego z wielkimi oczami.
   Nie sądziłem, że Feliks może mieć sześciopak... W sensie, może nie był jakoś specjalnie wyrzeźbiony, jednak było na co popatrzeć. Jeszcze jego opalenizna, roztrzepane włosy... To wszystko sprawiło, iż poczułem się jeszcze bardziej podniecony. Feliks, widząc to, uśmiechnął się i zawisnął nade mną.
     - Ufasz mi? - zapytał nagle.
   Odpowiedziałbym normalnie na to pytanie, gdyby nie fakt, iż w tym momencie zaczął całować moją klatkę piersiową. Miałem wielką ochotę zamknąć oczy i poddać się rozkoszy, jaką mi dawał.
     - Tak - wypowiedziałem, gdy się lekko uspokoiłem.
   Feliks powrócił do mojej szyi, a dokładniej do ucha. Pocałował mnie za nim, a następnie delikatnie ugryzł mój płatek uszny. Jęknąłem cichutko, starając się by tego nie usłyszał.
   Chłopak zjechał znów w dół, kierując się do sutków. Wziął do ust jednego z nich, a drugiego zaczął obracać w jednej ręce. Mój oddech przyśpieszył, zacząłem oddychać nierównomiernie. Feliks doskonale wiedział, co należy zrobić, by sprawić mi największą przyjemność. Dla mnie, młodego, niedoświadczonego chłopaka, wszystko wydawało się być za idealne, by było prawdziwe.
   W następnych momentach odpuścił sobie klatkę piersiową i zjechał do brzucha. Zapewne było widać moje żebra, które zostały dokładnie wycałowane przez Feliksa. Czułem, jak moje przyrodzenie stoi, nie wiedziałem, jak długo jeszcze wytrzymam.
   Feliks niespodziewanie, zamiast zjechać do bokserek, zatrzymał się na brzuchu i przyssał do niego. Dosłownie. Zaczął robić mi malinkę! Na mojej skórze one utrzymują się dość długo, Feliks także sporo czasu spędził na robieniu jej. Kiedy skończył, popatrzył na mnie z dołu z uśmiechem i powiedział męskim głosem:
     - Teraz jesteś mój.
   Przełknąłem ślinę i postarałem się uśmiechnąć. Feliks ostatni raz pocałował mój brzuch, a następnie zaczął odpinać guzik od spodni i rozpinać rozporek. Zdjął je do kolan, a następnie pozbył się także bokserek.

+18! 


   Wziął delikatnie mojego wyolbrzymianego członka do ręki. Zaczął nim spokojnie ruszać od góry do dołu, wprawiając mnie w stan rozkoszy. Nie myślałem o niczym innym, jak o przyjemność. Która, swoją drogą, powiększyła się jeszcze bardziej, gdy Feliks wziął moje przyrodzenie do ust. 
   Jęknąłem przeciągle. Feliks powoli zaczął ruszać głową w górę i w dół, nawet nie patrzyłem się w jego kierunku. Głowę miałem skierowaną na sufit, zamknięte oczy. Nie wyobrażałem sobie niczego, po prostu czułem. Czułem, jak Feliks coraz to bardziej przyśpiesza, jak stara się, by nic mi nie zrobić. Jego zęby momentami drażniły mojego członka, lecz później wynagradzał mi to. Nie wiem, ile czasu spędziłem w błogiej rozkoszy. 
   Po jakimś czasie Feliks jeszcze przyśpieszył. Czułem, że jeszcze trochę, a nie wytrzymam. Nie znałem zamiarów Feliksa, choć łatwo można było się domyślić najoczywistszą rzecz – chciał, bym doszedł, kiedy będzie miał go w ustach. 
   Nie do końca podobał mi się ten plan, jednak nie miałem nic do powiedzenia. Jęczałem co chwila i trzymałem się mocno pościeli, by choć trochę przedłużyć czas, w którym Feliks stara się mnie doprowadzić do orgazmu. 
   Jednakże Feliks nie próżnował. Z niewyobrażalną szybkością robił mi tego pierdolonego loda, jakby od tego zależało jego życie. Po kilkunastu sekundach, doszedłem. 
   Sperma została, o dziwo, w całości połknięta przez Feliksa. Opadłem, zmęczony na łóżko i zacząłem głęboko oddychać, by się w jakiś sposób uspokoić. 

Koniec +18 


   Feliks przez ten czas całował mnie po brzuchu oraz klatce, piersiowej, dopóki nie dotarł do szyi.
     - Nawet nie chcesz wiedzieć, jak długo chciałem to zrobić - wyszeptał wprost do mego ucha.
   Uśmiechnąłem się zmęczony i zerknąłem na swojego chłopaka. Nie ma co, zboczeniec.
   Jednak, zboczeniec, którego kochałem najbardziej na świecie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich bardzo serdecznie! 
Że co? Scena seksów? Ale jak to? XD 
Miałam taką ochotę to napisać, a taka idealna scena się trafiła... No może, to nie są seksy, jednak coś więcej, niż przytulanie i całowanie :3 
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Chciałabym w tym miejscu pozdrowić FlyffyBocchan, która dość długo i niecierpliwie czekała na ten rozdział :D Pozdrawiam jeszcze raz!
Chcę również napomknąć, iż publikuję to opowiadanie również na wattpadzie ;) Nazwa ta sama, na razie pojawiło się tam bodajże 10 rozdziałów :D 
Przepraszam za taki okres przerwy, ale miałam małe problemy oraz blokadę :P Stwierdzam, iż niedziela to najlepszy dzień do pisania Michasia! 
Zachęcam do komentowania, brania udziału w ankietach i obserwowania mnie na Google+ :3 
Pozdrawiam wszystkich! <3 

5 komentarzy:

  1. NiohNiohNioh~~ ( ‾ʖ̫‾)
    Mój spaczony jałojcami umysł został zaspokojony...Nie no z pełną świadomością mogę napisać, ze scenka +18 pierwsza klasa ( ͡°╭͜ʖ╮͡° ) No i wielki plus za to, że TA scena była taka...uczuciowa, bo w niektórych opowiadaniach ten ''pierdolony lód" xd jest bardzo rzeczowy, jest tylko doznaniem cielesnym. U ciebie czuć tą miłość ;w;
    Czekałam niecierpliwie, ale doczekałam się kolejnego rozdziału cud, miód i malinki ^^
    Szczerze mówiąc domyślałam się, że Michasiowi ktoś robił krzywdę w przeszłości ;n; szkoda biedaka...No, ale teraz ma Feliksa ᵔᴥᵔ
    Duuużo weny ci życzę.
    Zapewne za niedługo zostaniesz zasypywana moimi niecierpliwymi mailami .__.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej. Misio mówi, że tata co molestował, a Feliks na to robi mu loda. Czemu nie.

    "Nie ma co, zboczeniec. Jednak zboczeniec, którego kochałem najbardziej na świecie." -bogowie, jakie to słodkie :3
    Właściwie to nie mam co napisać, ostatnio mój mózg chodzi sobie gdzieś tam, nawet nie wiem gdzie.
    Za siedmioma górami, za siedmioma lasami chodzi sobie rozjebany mózg klaudie, i szlag jasny go trafił. Koniec.

    Pozdrowionka sprzed telefonka.
    No i życzę (tratata, sratata, w sumie nie wiem czego)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to opowiadanie :))) Oby następny rozdział był szybko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem happy :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    Mam pytanie
    Kiedy dodasz kolejny rozdział na Wattpadzie i tutaj???
    Niech los Ci sprzyja w pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowoiadanie jest świetne. Niedawno dopiero na nie trawiłam więc pewną część rozdziałów czytałam naraz i można zauważyć że poprawiłaś swój styl pisania. Błędów nie wyłapałam a to jest duży plus. Fabuła jest dość specyficzna bo w jednej osobie umieściłaś bardzo dużo tragedi (???) ale dajesz radę ją tak podtrzymać żeby była ciekawa. Powodzenia w dalszym pisaniu i szybko dodawaj bowy rozdział.^^
    ~A

    OdpowiedzUsuń